piątek, 6 maja 2011

Barcelona - Manchester United w finale

Ligi Mistrzów na Wembley

Barcelona? Na pewno się jej nie przestraszymy -

powiedział po środowej wygranej z Schalke (4:1)

trener Manchesteru United.

Szkot po spotkaniu tryskał dobrym humorem i trudno mu się dziwić.
 Zwycięstwo nad Niemcami przyszło łatwiej, niż się spodziewał.
W środowy wieczór mogł urządzić sobie przegląd kadr.
W porównaniu z wyjściową jedenastką ze spotkania w Gelsenkirchen,
wystawił aż dziewięciu nowych piłkarzy.

Rekord Ligi Mistrzów
W sumie trener MU w dwumeczu skorzystał z aż 20 zawodników.
To swojego rodzaju rekord w tych rozgrywkach. Dla porównania, trener Barcelony
Pep Guardiola (siedział w środę na trybunach Old Trafford) w półfinałowej rywalizacji z
Realem Madryt dał zagrać 15 piłkarzom. Ferguson mógł sobie pozwolić na taką ekstrawagancję,
gdyż Schalke okazało się rywalem niegodnym półfinału Ligi Mistrzów.

Ale w finale (28 maja) Czerwone Diabły nie są faworytem.
Obecna drużyna jest gorsza od tej, która awansowała do finału w 2009 roku,
a Barcelona jeszcze lepsza. Wówczas Katalończycy wygrali 2:0.

- Wtedy to my byliśmy faworytem, teraz role się odwróciły.
Nie znaczy to, że obleciał nas śmiertelny strach. Oczywiście wolałbym grać z Brechin City
(trzecia liga szkocka - red.), bo gdy patrzy się na grę Barcelony pierwsza myśl która
przychodzi do głowy brzmi to: „trzymaj się od nich z daleka". Ale zapewniam, że
 nie brakuje nam pewności siebie. Musimy tylko znaleźć na nich sposób - mówi Szkot.

Zapowiedział, że zadzwoni po radę do menedżera Królewskich Jose Mourinho,
z którym zaprzyjaźnił się, gdy Portugalczyk prowadził Chelsea. -
Jose jest bardzo pomocny w tej kwestii - mówi.

Bilans na remis

Bilans spotkań między obu drużynami w historii wychodzi na remis.
W ośmiu spotkaniach w europejskich pucharach dwa wygrała Barca,
dwa Manchester, pozostałe cztery były nierozstrzygnięte.
Barcelona ma korzystniejszy bilans bramek (15:11).
Największa różnica klasy widoczna była w meczu grupowym LM
w sezonie 1994/95, który Katalończycy wygrali 4:0 i zagrodzili Anglikom
drogę do kolejnej fazy.
Fergusona najbardziej boli jednak porażka w rzymskim finale sprzed dwóch lat.
I bardzo nie lubi do niej wracać.
- Wiem co wtedy poszło nie tak - mówi Szkot. Jak twierdzą wtajemniczeni,
Ferguson był wściekły, że niektórzy piłkarze nie dostosowali się do jego instrukcji.
Tym najmniej zdyscyplinowanym był Cristiano Ronaldo, który za wszelką cenę
chciał udowodnić, że jest lepszy od Messiego.

Będzie to nie lada gratka dla kibiców futbolu, gdyż spotkają się moim zdaniem 2
obecnie najlepiej grające drużyny w Europie. Niedawno Barcelona została uznana
za najlepszą druzynę ostatniej dekady na świecie ( wg. IFFHS). MU będzie miał okazję do rewanżu,
gdyż będzie to powtórka finału LM sprzed 2 lat gdzie Barcelona łatwo ograła Anglików 2:0.
Tym razem myśle że mecz będzie bardziej wyrównany choć MU nie ma w swym składzie
 fenomenalnego wtedy Cristiano Ronaldo. Nie wiem jak wy ale ja jako wierny kibic Barcelony
od lat stawiam właśnie na nią, jednocześnie czekam na wspaniałą piłkarską ucztę na stadionie który
jest symbolem i ikoną piłki brytyjskiej,całkiem nowoczesnym Wembley gdzie doping kibiców
dla klubu angielskiego bedzie napewno szczególny. Czekam na wasze opinie i komentarze.

FINAŁ PUCHARU POLSKI DLA LEGII PO RZUTACH KARNYCH

Spotkanie Lecha Poznań z Legią Warszawa z pewnością nie było wielkim widowiskiem, gdyż po raz kolejny raz główną rolę odegrali ( tym razem ) pseudokibice Lecha i Legii. Trzeba jednak uczciwie przyznać że to Lech powinien ten mecz wygrać,gdyż miał więcej okazji ku temu. Jako pierwszy w 29. miniucie meczu bramkę pięknym strzałem określanym mianem " stadiony świata "zdobył dla Lecha Dmitrije Injac,natomiast w drugiej połowie wyrównał portugalczyk Manu dla ktorego było to o dziwo dopiero pierwsze trafienie dla warszawskiej Legii odkąd znalazł się w tym klubie. Finał zakończył się rzutami karnymi, w których więcej zimnej krwi zachował bramkarz Legii broniąc strzał Bartosza Bosackiego.Legia ostatecznie zwyciężyła 5-4 i jako zdobywca PP zagra w 3 rundzie eliminacji Ligi Europejskiej w przyszłym sezonie.Jednak sam mecz i jego wynik okazał się wydarzeniem drugorzędnym. Po raz kolejny m.in. po niedawnych wydarzeniach w Kownie dali znać o sobie pseudokibice ktorzy zdemolowali stadion bydgoskiej Zawiszy i starli się z oddziałami policji. Aby temu zaradzic wystarczyło by zaczerpnąć wzorce z Anglii gdzie rząd Margaret Tacher pokazał jak należy walczyć z kibicowską patologią.W Anglii pod tym względem było dużo gorzej niż u nas obecnie. Jednak nie. W Polsce nie ma woli aby coś zmienić co potwierdza postawa m.in. postawa całego PZPN-u. Zresztą stadion w Bydgoszczy jest chyba ulubionym miejscem pseudokibiców,wystarczy wspomnieć mecz Widzewa z miejscową Zawiszą Bydgoszcz w 1/16 PP, wówczas zdemolowano stadion i zamknięto go później na kilka meczy i co to dało? Otóż nic! I śmiem twierdzić że zamknięcie tym razem stadionu Lecha i Legii to nie jest sposób na walkę z chuliganami,jest to jedynie propaganda polskiego rządu że coś z tym robi a faktycznie nic nie potrafi zrobić. To tylko krzywdzi prawdziwych kibiców którzy żyją każdym meczem,czują tą cudowną atmosferę dopingu i są prawdziwą jednością. Tracą także kluby choćby ze strat ze sprzedaży biletów. Więc ja sie pytam po co budowano piękne i pojemne stadiony? Po co wydawano setki milionów złotych? Rozgrywanie meczów przy zamkniętych trybunach to najgorsze co może być,to antyreklama futbolu. Odnosząc się do zwycięstwa Legii to mam całkiem poważne obawy że Legia grając w LE skompromituje nasz kraj. Wystarczy choćby zobaczyć tabelę polskiej ekstraklasy gdzie Legia ma 11 porażek, i ustępuje w tej niechlubnej statystyce tylko czerwonej latarnii ligi Cracovii która nieuchronnie zmierza do 1 ligi. I mimo iż ma tych 11 porażek to wciąż ma szanse na podium. To pokazuje jaką mamy słabą ligę. Takiego spłaszczenia tabeli nie było od lat. Pozdrawiam prawdziwych kibiców i zachęcam do czytania mojego bloga i oceniania. Jestem otwarty na wszelkie uwagi i komentarze pod warunkiem że będą one merytoryczne.

poniedziałek, 21 marca 2011

LM Arsenal kontra Barcelona

Autorem artykułu jest agiluca 

16 lutego został rozegrany mecz pomiędzy Arsenalem Londyn a FC Barceloną. W pierwszym meczu 1/8 Finału Ligi Mistrzów lepszy okazał się Arsenal oczywiście lepszy pod względem strzelonych bramek.
Barcelona podczas tego meczu wymieniła nemal 700 podań,a gospodarze zaledwie 300.Jednak wynik 2:1 został zakonczony na kożyść Kanonierów. Pierwsza połowa spotkania należała do graczy Barcelony udokumentował to David Villa w 26 minucie strzelając technicznym strzałem bramkę. Arsenal miał dużo szczęścia szczególnie kiedy to Messi w 15 minucie pomylił się o kilkanaście centymetrów,a natępnie w 29 minucie kiedy przegrał pojedynek z polskim golkiperem. W 38 minucie sędzia nie uznał zdobytej bramki przez Messi który dobijając uderzenie Villi był na spalonym jednak jak pokazuja wszystkie powtórki iz Messi nie był na pozycji spalonej więc kolejne szczęście po stronie Arsenalu. W drugiej połowie Barcelona raczej starała się długo utrzymywać przy piłce i rezultacie jednak był to błąd. Kanonierzy przyspieszyli tempo gry i nie rezygnowali z walki o zwycięstwo i tak w 78 minucie po pięknym i zaskakującym uderzeniu z ostrego kąta Van Persi zdobywa bramkę. Trener Kanonierów dokonał zmiany wprowadzając do gry Andrieja Arszawina i dał sygnał swojej drużynie aby poszli za ciosem i tak się stało po fantastycznej akcji Nasriego 83 minucie bramkę zdobył Andriej Arszawin. Po końcowym gwizdku uważam że Arsenal za wolę walki i zdeterminowanie zasłużył na zwycięstwo, a Barcelona powinna przeanalizować szczególnie drugą połowę spotkania gdzie gwiazdy nie świeciły i myślały że następne 45 minut będzie tylko formalnością.
Jednak nie bez znaczenia jest że aż cztery drużyny angielskie są w 1/8 Finału Ligi Mistrzów. Możemy jednak być już pewni, że w rewanżu czekają nas być może jeszcze większe emocje.
---
    http://pilkanoznaaw.blogspot.com/
    http://www.pilkanoznalt.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/%22%3Ewww.Artelis.pl%3C/a

niedziela, 23 stycznia 2011

Tomasz Adamek a waga ciężka

Autorem artykułu jest Krzysztof Borowik

Odkąd nasz jeden z nielicznych Mistrzów Świata w boksie zawodowym postanowił przejść do wagi ciężkiej, trwają dywagacje na temat tego czy oby tam pasuje i czy wogóle ma szanse coś osiągnąć w królowej wag. Postaram się rozjaśnić nie co ten temat i to zagadnienie.
Na początku przypominam,Tomasz-Adamek był Mistrzem Świata w wadze połciężkiej, gdzie limit wagowy wynosi nieco ponad 79 kg. Jednak po dwóch udanych obronach doznał porażki z Chadem Dawsonem i stracił tytuł. Po tej porażce dowiedzielismy sie, że nasz rodak nie był w najlepszej formie fizycznej, gdyż mial problemy z zrzuceniem wagi. Oczywiście mógł kontynuować karierę w tej kategorii, ale normą byłyby owe problemy. Poza tym "niedożywiony" bokser nie może tryskać siłą i dynamika na ringu. Za tem jedynym wyjściem była przeprowadzka do kategorii wyżej - junor ciężkiej, gdzie limit wagowy wynosi 90, 7 kg. Jak sam Tomasz Adamek powtarzał, jest dla niego optymalna waga i w końcu po latach nie musi się juz głodzić. Wiadomo też, że w nowej kategorii w okresie przygotowawczym ważył nawet 95 kg i przed walką musiał nieco schudnąć, aby dobic do tych 90,7 kg. Wniosek z tego jeden; naturalna kategoria wagowa dla Tomka Adamka jest na granicy wagi junior ciężkiej a ciężkiej. To w półciężkiej boksował jako "nienaturalny fizycznie". Waga ciężka jest mu bardziej naturalna niż waga połciężka, w której zresztą udało mu sie odnieść sukces.
Więc dlaczego miałoby sie mu nie udać w ciężkiej? Odpowiedzi jakie można usłyszeć są takie, że rywale w ciężkiej są od niego więksi i silniejsi. Ale czy to jest w boksie najważniejsze? Nie!
Większość wielkich mistrzów wagi ciężkiej nie było gigantami typu bracia Kliczko. Wystarczy przytoczyć takie nazwiska jak Joe Louis (wzrost 188 cm, waga do 99 kg), Floyd Patterson (wzrost 183 cm, waga do 90 kg), Rocky Marciano (wzrost 178 cm, waga do 90 kg),(wzrost 182 cm, waga do 104 kg, Evander Holyfield (wzrost 189 cm, waga do 100 kg), czy w końcu Mike Tyson, ktory zawsze był mniejszy od swoich rywali, a mimo to kład większość przeciwników na deski. Dla porównania: Tomasz Adamek ( wzrost 188 cm, przypuszczalna waga w wadze ciężkiej ok 100 kg.).
Okazuje się, że nie warunki fizyczne nie są najważniejsze, a po prostu umiejętności, dynamika i szybkość, a nie od dzis wiadomo, że dynamika plus szybkośc równa się siła. Czy któreś z tych cech brakuje naszemu mistrzowi?
Szybkość:Jako bokser walczący w niższych kategoriach posiada większą szybkośc niż bokserzy ważący grubo ponad 100 kg. Jak szybkość góruje nad siłą i warunkami fizycznymi, można było zobaczyć w pierwszej walce Adamka w wadze ciężkiej z Andrzejem Gołotą. Prawdą też jest, że Gołota był daleki od formy ze swoich lat świetności, ale napewno nadal był silnym bokserem, który mógł jednym ciosem posłac na deski. Jednak na nic ta siła, jeśli rywal jest dużo szybszy i zwinniejszy. Z tego wynika, że walczący dziś w wadze ciężkiej bokserzy "molochy" nie sa w stanie zagrozić Adamkowi.
Umiejętności:Czy Tomasz Adamek jest utalentowanym bokserem? Sądzę iż tak, zdobył tytuł mistrza swiat w dwóch kategoriach wagowych, co mimo słabej kondycji dzisiejszego boksu i bokserów, nie jest takie łatwe. W ringu potrafi myśleć, bic kombinacjami i w razie potrzeby zmienic taktykę, z całą pewnościa to bardzo dobry bokser. A napewno był takim w wadze półcięzkiej i junior ciężkiej.

Siła:Określam ją jako umiarkowaną i w zupełności wystarczającą do wagi ciężkiej. A wieści dochodzące z obozu Adamka mówią, że siła ciosu rośnie. Widzieliśmy też jak po jednym ciosie rywal Tomka, Johnathon Banks padł na deski zupełnie zamroczony, a także jak kombinacją dwóch ciosów posłał 117 kilogramowego Andrzeja Gołotę  na deski. Więc jestem spokojny o siłę uderzenia, wszak to kombinacje ciosów Polaka mają siać grozę,  a nie pojedyncze ciosy.
Dodatkowe atuty:Wiadomo tez, że "Góral" to twardy bokser, a szczękę ma całkiem odporną, mimo iż w wadze ciężkiej nie dostał jescze porządnego ciosu myślę, że w tym aspekcie też mieści się w normach tej kategorii. W końcu "nie ma ludzi odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni".
Reasymując, można stwierdzić, że Tomasz Adamek ma szansę osiągnąc coś wielkiego w wadze ciężkiej, ma motywację, wiarę w siebie, umiejętności. Wiele nam powie najbliższa walka z Estradą, który mimo iż nie jest wybitnym bokserem to walczy niewygodnie i będzie dużo szybszy niż Gołota. Po tym pojedynku okaże się czy w przyszłości Adamek będzie mógl stanąć na przeciwko braciom Kliczko i walczyć jak równy z równym. Rok 2010 napewno da nam odpowiedź.
Pisząc ten artykuł rok temu, sporo się wydażył jeżeli chodzi o Tomasza Adamka. Zgodnie z moimi przewidywaniami poradził sobie w wadze cieżkiej, i już wiadomo, że w wrzesniu 2011 r. stoczy walkę o mistrzostwo z samym Władimirem Kliczką. Czy sobie poradzi to juz inna kwestia, bo w dużej mierze osiągną swój cel - będzie miał szanse zdobyc tytuł. Mimo, że mało kto mu daje szansę, to boks jest nieprzewidywalny. Po raz kolejny przytoczę przypadki z historii(ku pokrzepieniu serc), gdzie zdecydowany faworyt przegrywał.
1. Joe Frazier przegrał łatwo przed czasem z Foremanem. Po fakcie i znając karierę Foremana już to nie dziwi, ale wówczas była to sensacja.
2. Muhammad Ali pokonał Foremana, mimo, że sądzono, że ten zakonczy karierę Alego i bez problemów upora się z nim.
3. Mike Tyson przegrał z Jamesem Busterem Douglasem, mimo że temu nie dawano żadnych szans.
4. Evander Holyfield pokonał Tysona, mimo że ten był zdecydowanym faworytem.
5. Mało znany Iran Barkley, znokautował faworyzowanego i wybitnego  czempiona Thomasa Hearnsa.
6. Lennox Lewis dał się znokautować Hasimowi Rahmanowi, nieoczekiwanie tracą tytuł.
7. I w końcu George Foreman pokonał Michaela Moorera, zostając najstarszym mistrzem, mimo, że mało kto sie tego spodziewał.
---
    http://www.legendyboksu.pl/
Artykuł pochodzi z serwisu http://www.artelis.pl/

Żółta i czerwona kartka w piłce nożnej

Autorem artykułu jest romek kich

Piłka nożna to najbardziej lubiana na świecie gra zespołowa. Groźne zagrywki, karane są rzutami wolnymi i rzutami karnymi, jeżeli faul był w polu karnym dla zespołu zawodnika faulowanego.
Żółta i czerwona kartka w piłce nożnej,
Piłka nożna to najbardziej lubiana na świecie gra zespołowa. Groźne zagrywki, karane są rzutami wolnymi i rzutami karnymi, jeżeli faul był w polu karnym dla zespołu zawodnika faulowanego. Za przewinienia połączone z niebezpieczną grą, takie jak nakładka lub za wysoko podniesioną nogę, zagrania drwiące (odbijanie futbolówki i podanie do bramkarza swojej drużyny albo zostawienie piłki na linii bramki i uderzenie głową do bramki przeciwnika przyznawany jest rzut wolny pośredni tzn nie można strzelić gola bez dotknięcia przez innego zawodnika. Za większość przewinień – w tym za zagranie piłki ręką – przyznawany jest najczęściej rzut wolny bezpośredni z którego można zdobyć bramkę. W czasie wykonywania rzutu wolnego żaden z piłkarzy drużyny przeciwnej nie może stać bliżej niż 10 jardów od miejsca egzekwowania rzutu wolnego. Jeśli przed wykopem piłki któryś z zawodników drużyny przeciwnej znajdzie się w strefie 9 metrów 15 centymetrów, to rzut wolny jest powtarzany, a zawodnik może zostać ukarany kartką. Bramka strzelony z rzutu wolnego zostaje uznana, w przypadku rzutu wolnego bezpośredniego, ewentualnie pośredni, ale piłka nożna została dotknięta przez innego zawodnika. Za brutalne zagranie sędzia może ponadto pokazać zawodnikowi żółtą lub czerwoną kartkę. Czerwona kartka oznacza polecenie opuszczenia boiska bez możliwości zastąpienia nowym zawodnikiem. Otrzymanie żółtej kartki nie powoduje większych konsekwencji, aczkolwiek należy pamiętać, że dostanie żółtego kartonika w chwili, gdy wcześniej piłkarz otrzymał jedną oznacza opuszczenie placu gry. Golkiper może chwytać i wykopywać futbolówkę piłkę, natomiast przeciwnik nie ma prawa ruszyć golkipera, gdy ten jest w polu bramkowym. Jeżeli golkiper poza polem karnym dotknie piłki ręką, może zostać ukarany czerwonym kartonikiem, a drużyna przeciwna będzie wykonywała rzut wolny.
---
   http://rpss.atspace.org/
Artykuł pochodzi z serwisu http://www.artelis.pl/

Jak Zarobić Na Zakładach Bukmacherskich.

Autorem artykułu jest agiluca  aw

Kilka lat musiało minąć zanim zrozumiałem że szybko i dużo nie da się  wygrać. Grałem za małe i duże kwoty ale nic sie nie sprawdzało do momentu kiedy górę wzięła matematyka w  łatwy sposób mozna ją  zastosować.Nie myśl, że za darmo będziesz wygrywał NIE bedziesz musiał troszkę popracować.

Po pierwsze ważne jest abyś miał konto u jakiegoś bukmachera w internecie będzie ci łatwiej i szybciej zawierać zakłady ponieważ będziesz miał ich sporo może nie na poczatku kilka propozycji znajdziesz na mojej stronie http://pilkanoznaaw.blogspot.com/  znajdują się reklamy z kontami bukmacherskimi. Po drugie misisz mieć konto w banku aby przelewy przechodziły sprawnie pamiętaj, że wszystko musi być na ciebie ponieważ później bedziesz musiał podać kopie dowodu jest to potrzebne do wypłaty pieniędzy. Po trzecie musisz dokonać wpłaty na konto bukmacherskie ja zalecam 250 ale jesli jestes w stanie wpłacić więcej to tylko z korzyścią dla ciebie.Jeśli nie wiesz jakiego bukmachera wybrać możesz w komentarzu podać maeila to ci podpowiem jaki bedzie dla ciebie najlepszy.To wszystkie czynności jakie musisz zrobić aby ZACZĄĆ ZARABIAĆ
ZACZYNAMY ZARABIANIE PIENIĘDZY. Na poczatku w zalezności ile wpłaciłes:250 zł - zaczynamy od 10 drużyn 500 zł - zaczynamy od 20 drużyn 750 zł - zaczynamy od 30 druzyn 1000 zł -zaczynamy od 40 druzyn. Pokażę Ci zarabianie przy pierwszej opcji:KWOTA 250 zł   -  10 drużyn. Pierwsze co będziesz musiał zrobić to wybrać 10 drużyn które mają najmniej remisów to jest proste musisz znaleźć stronę ze statystykami i sprawdzić każdą ligę (jęsli miałbys więcej środków na koncie to polecał bym abyś grał cała ligą np. Angielską będzie ci później łatwiej nad wszystkim panować). Wybieram 10 drużyn:A B C D E F G H I J .Teraz czas na obstawianie:Zaczynasz od stawki najmniejszej za 2 zł  druzyna A-remis kurs jaki jest przy remisie wacha się od 3,00-5,00 w zależności kto gra np.A-3,30 stawiasz 2zł = wygrana 6,60 zł zastanawiasz co będzie jak przegra oczywiście, że może przegrać średni każda druzyna co piąte spotkanie remisuje sa wyjątki ale o ty później.Nasza druzyna przegrywa a my tracimy 2 zł co dalej zastanawiamy się otórz obstawiamy:A-3,30 stawiasz 3zl = wygrana 9,90 zł pamietaj że wczesniej postawiłes 2zł i tyeraz 3zł razem daje 5zł zastanawiasz się co będzie jak przegra oczywiście, że może przegrać. Nasza druzyna przegrywa a my tracimy 3zł razem to już jest 5zł co dalej zastanawiamy się obstawiamy:A-3,30 stawiasz 4zł = wygrana 13,20 zł pamiętaj że wcześniej postawiłeś 5zł i teraz 4zł razem daje 9zł zastanawiasz się co będzie jak przegra oczywiście, że może przegrać pamiętaj że podczas wszystkich maczy 33% to remisy. Nasza drużyna przegrywa a my tracimy 4zł razem to już jest 9zł co dalej zastanawiamy sie obstawiamy:A-3,30 stawiasz 6zł = wygrana 19,80 zł pamietaj że wcześniej postawiłeś 9zł i teraz 6zł razem daje 15zł zastanawiasz się co bedzie jak przegra oczywiście, że może przegrać. Nasza druzyna przegrywa a my tracimy 6zł razem to juz jest 15zł co dalej zastanawiamy się obstawiamy:A-3,30 stawiasz 8zł = wygrana 26,40zł pamietaj że wcześniej postawiłeś 15zł i teraz 8zł razem daje 23zł.Nasza drużyna wygrywa:A-wygrywa-wygrywamy 26,40zł pamiętaj ze postawiliśmy na ten mecz w sumie 23zł wiec rzeczywista wygrana to 3,40zł. Pamiętaj ze to tylko jedna drużyna pomyśl co sie dzieje jak jest ich 100 wtedy wygrana to 340zł a teraz pomysl jak grasz za dwa razy więcej to wtedy wygrana 680zł. Przykład:Jeden cykl stawiamy 10 meczy stawka 2zł koszt 20zł Statystycznie 33% meczy remisuje.

WYGRANA                    PRZEGRANA
3 kupony                     7 kuponów
3*3,30*2zł=19,80zł 
ostawiamy 7 meczy stawka 3zł koszt 21zł.
Statystycznie 33% meczy remisuje
WYGRANA                    PRZEGRANA
2 kupony 2*3,30*3zł=19,80zł           5 kuponów
ostawiamy 5 meczy stawka 4zł koszt 20zł
Statystycznie 33% meczy remisuje
WYGRANA                    PRZEGRANA
2 kupony 2*3,30*4zł=26,40zł           3 kupony
ostawiamy 3 kupony stawka 6zł koszt18zł
Statystycznie 33% meczy remisuje
WYGRANA                    PRZEGRANA
2 kupony 2*3,30*6zł=39,60zł           1 kupon
stawiamy 1 kupon stawka 8zł             koszt 8zł
Statystycznie co piąty mecz jest remisem
WYGRANA                    PRZEGRANA
1 kupon 1*3,30*8zł=26,40zł. Zakończyliśmy cykl teraz czas na podsumowanie. Koszty 20zł+21zł+20zł+18zł+8zł=87zł
wygrane 19,80zł+19,80zł+26,40zł+39,60zł+26,40zł=132zł

TWÓJ ZYSK TO 45zł przy wkładzie 87zł zastanawiasz sie dlaczego proponowałem wpłatę 250zł otórz dlatego że koszt pięcio krotnego postawienia na jeden mecz to 23 zł jesli chcesz rozpoczać tak zarabiać musisz być zabezpieczony to wszystko.Teraz pomysl twój zysk to 45zł czyli możesz dodatkowo obstawiac już 2 mecze czyli masz już 12 druzyn więc twoje zyski sie zwiekszą tyo czysta matematyka.A teraz pomyśl jesli zaczniesz od 50 meczy twoje zarobki powiekszą się aż pięć razy czyli zarobisz 225zł.A teraz pomyśl jak będziesz już grał wszystkimi ligami co daje nam ponad 5000 drużyn czyli twoje zyski będa aż 500 krotnie większe co jest najpiekniejsze to to że grasz cały czas kiedy druzyna wygra zaczynasz od podstawy czyli od 2zł i tak w kółko.Tak wiec praca przez cały rok mozna powiedzieć że jak nabieżesz wprawy to mecze bedziesz stawiał w dwa dni co daje ci resztę czasu wolnego i bedziesz go spędzał jak chcesz.Na dodatek nie musisz się martwić czy drużyna wygra czy przegra ty masz konkretny cel remis a on wczesniej czy później będzie.Zastanawiasz się a co się stanie jeśli drużyna po pięciu spotkaniach nie zremisuje i są na to dwa sposoby:
Pierwszy to rozdzielenie kwoty czyli zostajesz przy 8zł a dodatkowo obstawiasz nową drużynę za 8zł tylko wtedy musisz być czujnu bo łatwo sie zgubić dlatego prowadź sobie dodatkowo jakiś zeszyt np. jeden zeszyt to jedna liga itp.Drugi to stawiasz dalej tylko musisz sobie obliczyć ile wydałes do tej pory i ile musisz postawić aby ci sie zwróciło i oczywiście zebyś zarobił bo nie jesteś pomocą społeczna i nic za darmo nie robisz.Myslę że tyle powinno wystarczyć abyś mógł spokojnie zarabiać i nie martwić się że ktoś cię nie oszuka bo sam o wszystkim decydujesz.
---
http://pilkanoznaaw.blogspot.com/
JEŚLI SPODOBAŁ CI SIE MÓJ POMYSŁ ZAPRASZAM 
agiluca
http://pilkanoznaaw.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu http://www.artelis.pl/

Australian Open 2011r. Wielki Tenis!

Autorem artykułu jest marcel

17 stycznia tego roku rozpoczyna się występ w Wielkoszlemowym Australian Open ( z pulą nagród 24 mln. dolarów australijskich), na twardych kortach w Melbourne Park.
Są to międzynarodowe tenisowe Mistrzostawa Australi, pierwszy z czterech turniejów zaliczanych do Wielkiego Szlema, rozgrywane od 1905r. Odbywają się corocznie na kortach w Melbourne Park w Melbourne. Podobnie jak podczas pozostałych turniejów Wielkiego Szlema rozgrywane są turnieje singlowe, deblowe kobiet i męszczyzn, turniej miksta, turniej zawodników na wózkach oraz zawody juniorskie i turnieje z udziałem dawnych czempionów.Rod Laver Arena  ma rozsuwany dach i posiada 14820 miejsc.Drugi najwiekszy kort to Hisense Arena majacy wysuwany dach i 10500 miejsc.Poza nimi Melbourne Park posiada trzy inne duże korty,  najważniejszy jest Margaret Court Arena.

Głównymi kortami są Rod Laver Arena i Hisense Arena. Posiadają rozsuwane dachy które zamykane są w razie wystąpienia opadów deszczu lub ekstremalnych upałów. Trzeci pod względem znaczenia kort to Margaret Court Arena. Rozgrywane w środku Australijskiego lata Australian Open znane jest z cięzkich i męczących pojedynków rozgrywanych w niezwykle gorących i dusznych dniach.Gdy temperatura i wilgotność powietrza osiągają niebezpieczny poziom, wprowadza się w życie specjalnie przygotowaną na takie warunki politykę która umozliwia sędziom przerwanie gry i wznowienie jak poprawią się warunki pogodowe. Największą jednodniową frekwencją w Austrialian Open był rok 2009 gdzie zanotowano 66018 tys widzów. Taki turniej przynosi gospodarce australisjskiej zysk ok 38 mln. dolarów australijskich. W 2008 r. wprowadzono i zainstalowano na głównych kortach Melbourne Park tzw. jastrzębie oko (challenge), umozliwiające komputerowe sprawdzenie sladów po piłce.

Obrońcy tytułów z 2010 r.
gra pojedyncza mężczyzn       Roger Federer
gra pojedyncza kobiet            Serena Williams
gra podwójna mężczyzn         Mike Bryan  Bob Bryan
gra podwójna kobiet              Venus Williams Serena Williams
gra mieszana                          Mahesh Bhupathi Sania Mirza
gra pojedyncza chłopców       Yuki Bhambri
gra pojedyncza dziewcząt       Ksenia Pierwak
gra podwójna chłopców         Cheng-Peng Hsieh Francis Casey Alcantara
gra podwójna dziewcząt          Ajla Tomljanović Christina McHalegra
 poj. mężczyzn na wózkach   Shingo Kunieda
 poj. kobiet na wózkach        Esther Vergeer
gra pod. mężczyzn na wózkach  Robin Ammerlaan Shingo Kunieda
gra pod. kobiet na wózkach       Korie Homan Esther Vergeer
gra poj. mężczyzn na quadach    Peter Norfolk
gra pod. mężczyzn na quadach   Nick Taylor Dawid Wagner

ROGER FEDERER OBECNY OBROŃCA AUSTRALIAN OPEN.
Udział z polskimi reprezentantami zaczyna sie od pierwszego dnia turnieju.Polski akcent w histori Australian Open.1978 – Wojciech Fibak i Australijczyk Kim Warwick wygrali turniej deblowy mężczyzn.1996 – Magdalena Grzybowska wygrała konkurencję singla juniorek i jako druga Polka w historii zdobyła wielkoszlemowe trofeum gry pojedynczej do lat osiemnastu (wcześniej Aleksandra Olsza na Wimbledonie w 1995 roku).2006 – Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski przeszli do półfinału konkurencji debla mężczyzn. Przegrali z wyżej rozstawionymi Martinem Dammem i Leanderem Paesem. Błażej Koniusz i Grzegorz Panfil okazali się najlepsi w deblu chłopców, ogrywając w finale Amerykanów Kellena Damiaco i Nathaniela Schnugga.2008 – po raz pierwszy w historii dwie reprezentantki Polski dotarły do czwartej rundy singla kobiet turnieju wielkoszlemowego. Marta Domachowska przegrała 4:6, 4:6 z Venus Williams, a Agnieszka Radwańska przeszła do ćwierćfinału, gdzie nie sprostała Danieli Hantuchovej.2010 – po raz pierwszy po 28 latach Polska miała reprezentanta w 1/8 finału singla mężczyzn - był nim Łukasz Kubot.
---
http://www.sport-marcel-blogspot.com/
Artykuł pochodzi z serwisu http://www.artelis.pl/